Ośmiu najbogatszych ludzi dysponuję majątkiem połowy najbiedniejszej ludności świata. To zdanie to nie żart. Wielu ekonomistów od dawna przestrzega przed negatywnym zjawiskiem wzrostu nierówności ekonomicznych na całym świecie.
Samo zjawisko nierówności społecznych nie jest czymś nowym. Występowały one niemal od początku historii gospodarczej świata. Już w czasach starożytnych całe życie gospodarcze i społeczne koncentrowało się w największych ośrodkach jak np. Rzym.
Jednak wzrost różnicy w statusie społeczno – ekonomicznym ludzi nastąpił głównie w okresie kapitalizmu. Diametralne różnice w położeniu robotnika i właściciela środków produkcji sprawiły, że popularnością zaczęła się cieszyć ideologia komunistyczna. Doktryna społeczna zakładająca równość wszystkich ludzi i polepszenie sytuacji tych najmniej uprzywilejowanych w ostatecznej formie stała się ideologią, która pochłonęła życie milionów obywateli samego tylko Związku Radzieckiego.
Dziś po dawnym “czerwonym imperium” nie ma już śladu. Można powiedzieć, że na świecie zapanował swoisty ordo capitalismus (porządek kapitalistyczny), a krajów proponujących alternatywny system ekonomiczno – społeczny już nie ma. Nawet komunistyczne Chiny zrealizowały reformy wprowadzające gospodarkę wolnorynkową i dziś są bardziej liberalne od niektórych krajów Zachodu (np. brak możliwości działania związków zawodowych, brak prawa pracy).
Na liście najbogatszych ludzi na świecie prym wiodą amerykanie z zatrważającymi majątkami. Pierwszym w rankingu największych finansowych krezusów jest właściciel sieci Amazon Jeff Bezos z majątkiem 131 mld dolarów. Na drugiej pozycji plasuje się założyciel Microsoftu Bill Gates legitymizujący się 96,5 mld dolarów. Trzecie miejsce należy do słynnego amerykańskiego inwestora Warrena Buffeta właściciela Bershire Hathaway, który osiągnął 82,5 mld dolarów.
“Amerykański sen” nie jest jednak dostępny dla wszystkich. W ostatnich latach na terytorium USA można dostrzec wrastającą liczbę ludzi bezdomnych w tym również dzieci. Liczba najmniejszych amerykanów bez domu wzrosła o niemal 33 procent od 2007 roku. W szczególności problem życia na ulicy dotyczy stanów południowych ( Alabama, Missisipi, Arkansas), ale występuję również w wielkich metropoliach takich jak Los Angeles, Nowy Jork.
W naukach ekonomicznym istnieją wskaźniki mierzące stopień nierówności społecznych. Jednym z najpopularniejszych jest tzn. indeks Giniego. Przyjmuję on wartość od 0 do 100, gdzie 0 oznacza pełną równość, a 100 nierówność. I tak według tej miary krajem o najwyższym poziomie nierówności jest Nambia (70,7). Natomiast najniższym poziomem nierówności może pochwalić się Szwecja (23,0).
Problem wzrastających nierówności jest o tyle ważny, że zagraża bezpieczeństwu światowemu. Im wyższe są nierówności, tym istnieją większe obawy pokój i stabilność. Do głosu mogą zostać dopuszczeni populistyczni i demagogiczni politycy, którzy z premedytacją mogą wykorzystać te negatywne zjawisko społeczne dla własnych partykularnych celów.
Tomasz Lisowski