Czy Polska poradziła sobie na początku z epidemią?

Mija ponad dwa miesiące od czasu wykrycia pierwszego przypadku SARS- Cov 2 w Polsce. Nie tak długo po tym fakcie rząd Mateusza Morawieckiego wprowadza całkowity lockdown dla kraju. Zamykane jest niemal wszystko od galerii handlowych, kościoły po szkoły. Wprowadzane są nowe ograniczenia w stosunku do przemieszczania się. Największe miasta w Polsce w jednej chwili zamieniły się w wyludnione miejsca bez śladów życia. Jak po tym czasie wygląda sytuacja z epidemią koronawirusa w Polsce ? Czy można powiedzieć, że strategia polskich władz okazała się skuteczna ?

Chyba każdy pamięta poczucie nerwowości i lekki strach, gdy decydowano się na zamykanie Polski.  Byliśmy bogatsi o “złe doświadczenia ” południa Europy. Tam rządy długo nie reagowały na sytuację epidemiczną. W skutek spóźnionych decyzji cały świat był świadkiem dramatycznych scen z włoskiej Lombardii. Fala zachorowań w północnych Włoszech była tak duża, że lekarze musieli podejmować trudne decyzję, kogo ratować i podłączyć do respiratora, a komu pozwolić dosłownie umrzeć.

Celem polskich władz stało się uniknięcie włoskiego scenariusza wydarzeń. Można powiedzieć po tak długim czasie, że zadanie to zostało spełnione.  Szybko wprowadzone restrykcje w połączeniu ze społeczną dyscypliną sprawiły, że krzywa zachorowań zaczęła się wypłaszczać. Tym samym już po pierwszych tygodniach działania nowych przepisów widać było efekt.

W mediach i prasie toczyła się dyskusja czy, aby radykalne zamknięcie było najbardziej optymalnym rozwiązaniem. Jako kontr przykłady wskazywano, Wielką Brytanie i Szwecję. W zasadzie prekursorem modelu, nazwijmy go liberalnego, była na początku Wielka Brytania. To jej premier Borys Johnson ogłosił strategie nabywania odporności stadnej. W skrócie polegała ona na przyzwoleniu na niekontrolowane zachorowania w celu nabycia swego rodzaju zbiorowej odporności. Jednocześnie izolacji mieli być poddani seniorzy. W czasie gdy kontynentalna Europa była zamknięta, mieszkańcy wysp czas wolny spędzali w pubach lub na innych masowych imprezach. Udało się nawet jeszcze zorganizować mecz Ligi Mistrzów, gdzie Liverpool podejmował Atletico Madryt. Niestety. strategia ta okazała się totalna klapą. W końcu zachorował sam premier Johnson, który musiał być hospitalizowany. Rząd szybko wycofał się z kontrowersyjnej strategii Cena do zapłacenia za ten błąd była jednak znacznie większa. Wielka Brytania szybko stała się drugim państwem po USA z największą liczbą zgonów i zachorowań. Gdy więc, w Europie Zachodniej epidemia jakby stopniowo zwalniała na wyspach znacznie przyspieszała. Model liberalny w walce z epidemia okazał się totalną klapą, a nadzieja o uzyskania stadnej odporności nierealna.

Kolejnym krajem, który pozwolił sobie na model liberalny była Szwecja. W tym przypadku istniały różnice jeśli chodzi o rozwiązania brytyjskie. Na północy Europy zdecydowano się na pewne restrykcje jak na przykład odwołanie imprez masowych. W porównaniu z rozwiązaniami w większości krajach droga szwedzka budziła pewne wątpliwości. Idea przyświecająca szwedom była podobna jak mieszkańców wysp stworzyć coś na kształt odporności stadnej. I w tym wypadku rozwiązania “liberalne” z pewnymi modyfikacjami okazały się nieefektywne. Uniknięto katastrofy jaka dotknęła Wielką Brytanie, natomiast w porównaniu z innymi krajami rezultaty okazały się znacznie gorsze. Dla porównania w Polsce, która była przykładem kraju wcześnie wprowadzającego restrykcje obecnie liczba zachorowań na milion mieszkańców wynosi 462. Dla Szwecji to odpowiednio 2830. Podobne różnice widać w liczbie zgonów na milion mieszkańców. Szwecja ma ich około 349, natomiast Polska 23 zgony na milion obywateli. To pokazuję tylko jak dobrym rozwiązaniem było przyjęcie trudnych społecznie,  koniecznych nowych przepisów.

Dziś jesteśmy na drodze na wygaszania epidemii. Rząd od początku nowego tygodnia zdecydował się na rozpoczęcie III etapu odmrażania gospodarki. Ważny wskaźnik replikacji Ro dla Polski wynosi obecnie 0,9 co oznacza, że w zasadzie w populacji nie istnieje transmisja poziomia. Niestety problemem nadal pozostaje sytuacją kopalń na Śląsku i Domy Pomocy Społecznej w innych regionach. Jedno jest jednak pewnie. Udało się uniknąć szybkiego skoku krzywej zachorowań w górę na początki pandemii.

Tomasz Lisowski