Konflikt amerykańsko – chiński. Początek końca świata pokoju ?

W tle trudnej sytuacji epidemicznej z jaką boryka się obecnie świat znajduję się polityka międzynarodowa. To właśnie budowanie relacji pomiędzy państwami w czasach kryzysowych nabiera wyjątkowego znaczenia. Dotyczy to problemu koronawirusa, który stał się przez ostatnie kilka miesięcy globalnym wyzwaniem, przed którym społeczność międzynarodowa od dawna się nie mierzyła.

Nowy porządek jaki zafundował nam nieznany patogen pełen jest rygorystycznych kontroli i trudności z poruszaniem się. Ewolucji podlegają stosunki międzynarodowe. Na pierwszy plan zmiany wektora światowej polityki wysuwają się coraz trudniejsze relacje amerykańsko – chińskie. Ostatnimi czasy konfrontacyjna retoryka uległa tataj natężeniu. Wszystko za sprawą wypowiedzi Prezydenta USA Donalda Trumpa, który wprost oskarża Chiny o celowe wywołanie pandemii o  dramatycznych skutkach. W jego osądzie wtórują mu, sekretarz stanu Mark Pompeo, twierdząc, że amerykański wywiad ma wiele dowodów na to, iż wirus pochodzi z laboratorium w Wuhan.  Zdaniem amerykańskich polityków Pekin celowo opóźniał przekazanie informacji o nowym wirusie.  Z niedawno opublikowanego raportu Departamentu Bezpieczeństwa Narodowego USA jawi się obraz Chin dokonujących zakupów na masową skalę zapasów środków medycznych jeszcze przed styczniem 2020 roku.

Te poważne oskarżenia nie pozostały bez odpowiedzi ze strony Chin. W zdecydowany sposób odrzuciły one wnioski dotyczącego sztucznego  pochodzenia wirusa nazywając Marka Pompeo “błaznem”. W sprawę głos zabrała również Światowa Organizacji Zdrowia (WHO). Jej zdaniem zakładanie, że wirus pochodzi z laboratorium to zwykła spekulacja. W podobnym tonie, co przedstawiciele WHO wypowiedział się premier Australii Scott Morrison. Według australijskiego polityka nie ma żadnych dowodów o sztucznym pochodzeniu wirusa, a patogen pojawił się prawdopodobnie na targu zwierząt w Wuhan.

Jedno jest pewne, stosunki chińsko – amerykańskie należą w ostatnim czasie do najgorszych od dziesięcioleci.  Do i tak już gorących sporów pomiędzy oboma państwami jakimi są: kwestia Tajwanu, Hongkongu czy Morza Południowochińskiego doszedł jeszcze kryzys koronawirusowy. Jak informują dyplomaci Amerykanie, USA szykują się do głębokich zmian w polityce wobec Chin. Będą one mieć na celu uniezależnienie się od Państwa Środka pod względem ekonomicznym. Prowadzona polityka będzie zmierzała do  zachęcenia firm amerykańskich do zakończenia działalności w Chinach. Wszystkie ważniejsze porozumienia gospodarcze z Pekinem mają zostać anulowane. Także, najważniejszy ekonomicznie projekt nazywany Nowym Jedwabnym Szlakiem. To układ zakładający wymianę gospodarczą pomiędzy Chinami, Bliskim Wschodem, a Europą morską. Inicjatywa “Pas i Szlak” – to anglojęzyczna nazwa inicjatywy- zrzeszać miała 65 krajów w której mieszka 60 proc. światowej populacji. Inicjatywa tego gospodarczego projektu pojawiła się 2013 roku za sprawą Xi Jinpinga. Wszystko wskazuję na to, że zostanie ona anulowana.

Nic nie wskazuje na to, że relacje Chińsko- Amerykańskie szybko ulegną poprawie. Administracja Donalda Trumpa wybrała strategię poszukiwania winnego całego kryzysu i wybrała właśnie Chiny jako obiekt głównych ataków. Nie przedstawiając przy tym żadnych konkretnych dowodów. Jest to zabieg, który ma pomóc aktualnego Donaldowi Trumpowi uzyskanie reelekcji w listopadowych wyborach prezydenckich. Jego polityczna pozycja nie jest już tak stabilna jak kilka miesięcy temu. Znaczny wzrost bezrobocia w kraju  połączony z blisko 70 tysiącami ofiar SARS – Cov2 może wpłynąć na notowania wyborcze Trumpa.

Czy uszczypliwości amerykańsko – chińskie są początkiem “nowej zimnej wojny” ?

Tomasz Lisowski