W dawnych czasach, w okresie epidemii otwierano miasta , dopiero gdy liczba dziennych zachorowań spadała do zera. W praktyce oznaczało to, że takie skupisko ludzkie mogło było zamknięte niekiedy, nawet dwa lata. Jeden z najwybitniejszych fizyków wszech czasów, Izaac Newton w czasie epidemii czarnej ospy w Anglii w XVII wieku wykorzystał czas mocno zredukowanych kontaktów międzyludzkich i zamknięcie samego Uniwersytetu (przez półtora roku) do długich przemyśleń nad swoją pracą naukową i nowymi koncepcjami. Jak sam przyznał po latach, był to jeden z najbardziej owocnych miesięcy w jego życiu.
Dziś trudno wyobrazić sobie scenariusz w którym miasta i państwa są zamknięte przez okres dwóch czy trzech lat. Wszystko za sprawą gospodarki, która jest zupełnie inna niż kilkaset lat temu. Dlatego większość państw stosuję strategie izolacji tylko w pierwszym okresie walki z pandemią. W dalszej kolejności, gdy w początkowej fazie uda się spłaszczyć krzywe zachorowań, próbuje się stopniowo “odmrażać” poszczególne sektory. Co ważne, tak zwany powrót do względnej normalności jest stopniowy i przebiega w kilku etapach. Na podstawie opracowanych wiadomości epidemiologicznych eksperci podejmują decyzję o kolejnych poluzowaniach. Taki model jest stosowany chociażby w naszym kraju. Obecnie polska od poniedziałku będzie wchodzić w trzeci etap “nowej normalności”.
Powyższa strategia ma swoja nazwę w teorii gier. Jest to tak zwany model mini- maxowy. Oznacza on maksymalizację korzyści, przy jednoczesnej minimalizacji strat. Takie poszukiwanie kompromisu między gospodarką, ochroną zdrowia jest niezbędnym elementem wychodzenia z ostatnich problemów. Gdybyśmy zdecydowali się tylko na zastosowanie jednego modelu oznaczającego jedynie restrykcję lub działalność gospodarką za wszelką cenę, skutki mogłoby być opłakane. Mimo wszystko, pojawiają się głosy krytyki nawet przed rozwiązaniem umiarkowanym. Może okazać się ( na razie tego nie widać ), że ucierpi zarówno wymiar zdrowotny ( epidemia będzie się rozwijać) i gospodarka ( nastąpi fala bankructw przedsiębiorstw i masowe bezrobocie). Na chwilę obecną taki katastroficzny scenariusz jest mało realny. Kolejne państwa w Europie pokazują, że uporały się z epidemia. Ostatnio taki fakt, ogłosiła światu Słowenia.
Obecnie krajami najbardziej narażonymi na skutki gospodarcze i polityczne pandemii są Stany Zjednoczone i Brazylia. W tym drugim państwie sytuacja staje się coraz bardziej napięta. Urzędujący prezydent Jair Bolsonaro zdymisjonował już dwóch ministrów zdrowia w ciągu zaledwie jednego miesiąca. Nie jest tajemnicą, że kontrowersyjny południowoamerykański polityk opowiada się za jak najszybszym otwarciem gospodarki. Sprzeciwiają się temu gubernatorzy poszczególnych prowincji, którzy w tamtejszym systemie konstytucyjnym maja dość dużą autonomię. Dane epidemiologiczne z tego kraju nie pozwalają jednak na poluzowania. Brazylia znajduję się na szóstym miejscu na świecie w liczbie zachorowań (220,291 przypadków ). Liczba osób zmarłych w tym kraju sięgnęła już 14,962 osób. Mimo tak złych danych Bosonaro jest nieugięty i chce postawić na swoim. Takie działania nieprzemyślane mogą zaburzyć również jego politycznej pozycji.
Z bardzo podobnym przypadkiem mamy do czynienia w Stanach Zjednoczonych. Tamtejszy prezydent Donald Trump początkowo lekceważący całą pandemie ostatnio ostro skrytykował lekarza i eksperta doktora Fauciego, który w Senacie mówił o swoim obawach z powody zbyt szybkiego otwierania Ameryki. USA są krajem w którym jak dotąd obywatele najbardziej na świecie odczuwają pandemie SARS – Cov2. Liczba zgonów z powodu koronawirusa wynosi tam już 88 tysięcy. Równie źle wygląda sytuacja gospodarcza. Jak do tej pory bez pracy pozostaje ponad 20 milionów amerykanów, a bezrobocie sięga ponad 14 %. Jest to rekordowy wynik jeśli chodzi o poziom tego wskaźnika ekonomicznego od czasów Wielkiego Kryzysu lat 30 XX wieku. Donald Trump i jego polityczny sztab zdają sobie sprawę, że nowa sytuacja może znacznie zmniejszyć szansę obecnego prezydenta na reelekcję. Jak na razie w sondażach przedwyborczych rośnie pozycja Joe Bidena. Wszystko może się zdarzyć na amerykańskiej scenie politycznej, wszak do listopada zostało jeszcze trochę czasu.
Tomasz Lisowski