Problem z otyłością i nadwagą dotyczy coraz większej liczby społeczeństw. Konsumpcyjny tryb życia robi swoje. Szybkie życie wiąże się nie tylko z niezdrowym jedzeniem, ale również piciem.W tym drugim przypadku jesteśmy nieustannie zalewani słodkimi napojami. Statystyki mówią, że przeciętnie coraz częściej sięgamy po tego typu “wynalazki”. Dotyczy to zarówno ludzi młodych jak i w podeszłym wieku.
Naprzeciw tej niekorzystnej tendencji ma wyjść nowy rodzaj podatku, który ma wejść w życie od 1 kwietnia 2020 roku. Podatek cukrowy bo tak brzmi jego nazwa, jest rodzajem podatku akcyzowego nakładanego na sprzedaż towarów słodzonych cukrem. Ma on na celu ograniczenie konsumpcji tego typu artykułów spożywczych przyczyniając się jednocześnie do promowania w większym stopniu postaw zdrowotnych w społeczeństwie.
Tego typu rozwiązania najszybciej zostały wprowadzone w Danii, Finlandii i Norwegii. Kolejnymi krajem, który zaczął go stosować była Francja (zastosowano go w formie ograniczonej po protestach francuskiej Coca – Coli). Od 2012 roku podatek cukrowy funkcjonuję także na Węgrzech. Pozostałe kraje z podobnymi rozwiązaniami to: Meksyk, Wielka Brytania, Filipiny, RPA, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Irlandia.
Sposób naliczania podatku miałby być następujący. Bez względu na ilość słodzików producent będzie musiał zapłacić 50 groszy za litr (opłata stała). Jeśli napój zawierać będzie więcej niż 5 gram na litr wtedy od każdych kolejnych 5 gram będzie trzeba doliczyć 5 groszy (opłata zmienna). Należy dodać również 10 groszy dopłaty za litr dla kofeiny, tauryny i guarany w napoju.
Już teraz producenci alarmują, że tego typu rozwiązania legislacyjne spowodują skokowy wzrost cen słodkich napojów nawet o 100 %. Podobnie organizacje pracodawców, takie jak Lewiatan, są sceptyczne co do wpływu podatku na faktyczną poprawę zdrowia życia Polaków.
Jak wprowadzenie nowego podatku wpłynie na branże i zachowania konsumentów dowiemy się jednak dopiero po pewnym czasie działania nowej daniny.
Tomasz Lisowski