W stanie Iowa odbywają się pierwsze prawybory demokratów, które zdecydują o partyjnej nominacji uprawniającej do pojedynku o urząd prezydenta z Donaldem Trumpem.
Mimo że wybory w Iowa nie znaczą zbyć wiele dla całej procedury prawyborów. Stan jest nie duży i posiada mało głosów delegatów. To nie znaczy to, że brak w nim politycznych emocji i dramaturgii. Wręcz przeciwnie, zaczęło się od problemów z liczeniem głosów. Podanie wyników zostało opóźnione o niemal dobę. Gdy wszyscy ujrzeli cząstkowe rezultaty pojawiło się zaskoczenie. Bo to faworyt wyścigu- były wiceprezydent Joseph Bidden- znalazł się dopiero na czwartym miejscu. Prowadził mało znany Pete Butigieg, który wyprzedzał drugiego Bernie Sandersa i trzecią Elizabeth Warren. Wydawało by się, że limit zaskakujących wydarzeń zostanie już wyczerpany. Nic bardziej mylnego, po przeliczeniu głosów z 97 procent komisji przewaga Butigiega nad Sandersem stopniała tylko do 0,1 procent. Znany ze swoich prosocjalnych poglądów Sanders może wygrać w Iowa, pomimo że jego konkurent ogłosił już zwycięstwo.
Nie było to jedyne polityczne wydarzenie w Stanach Zjednoczonych, które przykuwało uwagę. Oczy wielu komentatorów zwrócone były na Senat, gdzie odbywała się procedura impeachmentu polegająca na odwołaniu prezydenta. Była ona zainicjowana 18 grudnia 2019 gdy izba niższa – Kongres (większość mają tam demokraci) przyjął artykuły wobec Donalda Trumpa. W tym wypadku nie mieliśmy już do czynienia z sensacją. Zgodnie z oczekiwaniami prezydent Trump został uniewinniony przez Senat w którym większość mają republikanie. Tym samym trzecia w historii próba odwołania prezydenta Stanów Zjednoczonych zakończyła się niepowodzeniem.
Tomasz Lisowski