Polityka kosmiczna

XXI wiek to czas nie tylko rozwoju technologii i postępu w naukach inżynieryjnych. Również zmianie podlegają stosunki społeczne. Jednym z rodzajów tych stosunków społecznych jest polityka. Zarówna ta  rozgrywająca się wewnętrznie jak i zewnętrznie. W przypadku tej zewnętrznej rozgrywki mówimy o międzynarodowych stosunkach politycznych.

Nowy wiek przyniósł  zmiany w zakresie rywalizacji między państwami. Pojawiły się nowe nie znane wcześniej lub z przyczyn technologicznych nie osiągalne obszary rywalizacji pomiędzy państwami. Takim nowym polem na mapie międzynarodowej konkurencji politycznej stała się przestrzeń kosmiczna. Już od połowy lat  50 XX mieliśmy do czynienia z wyścigiem zbrojeń pomiędzy największymi mocarstwami ( wtedy jeszcze dwoma – USA i ZSRR ) o prymat w kosmosie. Kto pierwszy wyślę w przestrzeń kosmiczną satelitę, zwierzę, człowieka. Aż w końcu jaka nacja postawi pierwsze kroki na Księżycu.

Polityczną walkę pomiędzy USA i ZSRR napędzały nawet (czasem przypadkowo) nowe odkrycia naukowe. W latach 80 XX wieku amerykanie zaobserwowali w kosmosie potężne natężenia promieniowania. Wydawało im się, że to sowieci testują broń jądrowa w kosmosie. Po dokładniejszym zbadaniu zjawiska okazało się, że rozbłyski to naturalne procesy występujące w przestrzeni gwiezdnej.

Misja Apollo była ukoronowaniem zwycięstwa  Amerykanów w kosmicznym wyścigu. Nikt nie ma wątpliwości, że wygrana zimnej wojny w gwiazdach padła łupem USA. Ten fakt, oraz późniejszy upadek ZSRR paradoksalnie spowodował, że polityka kosmiczna przestała odgrywać ważną rolę. Wszystkie inne plany podboju kosmosu zostały zastopowane. Po programie księżycowym ( nie dawno obchodziliśmy 50 lecie obecności człowieka w kosmosie) nie pojawiła się inna spektakularna misja która zrobiła by kolejny “mały krok”. Sama rakieta Saturn V autorstwa Wernhera von Brauna została zaprojektowana nie tylko z myślą o podróżach na srebrny glob, ale również na Marsa.

Koniec zimniej wojny w polityce kosmicznej oznaczał otworzenie się na możliwości międzynarodowej współpracy ( również amerykańsko – rosyjskiej), zainteresowanie kosmosem zgłaszało coraz więcej państw. Stworzone zostały nowe organizacje – ESA ( Europejska Agencja Kosmiczna) Powstały, również, typowo ponadnarodowe projekty takie jak Międzynarodowa Stacja Kosmiczna.

Jednak pierwsze dekady XXI wieku przyniosły pewne zmiany. Mimo, że współpraca międzynarodowa jest nadal obecna to coraz bardziej widać pojawiającą się na nowo rywalizację o wpływy w kosmosie. W szczególności należy zwrócić uwagę na nad aktywność Chin ( kraj ten wysyła rocznie ponad 100 rakiet suborbitalnych w przestrzeń kosmiczną). Pekin stał się jednym z najważniejszych graczy w nowych rozdaniu, którego stawką stał się ponowny powrót człowieka na Księżyc i pierwsza załogowa misja na Marsa. O ile w poprzednim wyścigu o kosmos misje miały charakter jedynie propagandowy i prestiżowy. To tym razem, nie chodzi tylko o pokazanie kto jest lepszy.  Dzisiejsza rywalizacja polityczna o kosmos to również szansa do rozwoju nowych technologii i gałęzi gospodarczych takich jak górnictwo kosmiczne. Zdobycie nowych rodzajów pierwiastków lub ich izotopów nie obecnych na naszej planecie. Takich jak na przykład hel – 3, którego na naszej planecie jest tylko 10 kilogramów, a obficie występuje na powierzchni naszego naturalnego satelity. Pierwiastek ten wykorzystany byłby w reakcjach syntezy termojądrowej, a jego zaletami byłoby to że stałby się znacznie bezpieczniejszy dla środowiska oraz wydzielałby znacznie więcej energii niż te pierwiastki z których człowiek  już teraz korzysta.

Oprócz USA, Chin, Europy i Rosji trzeba podkreślić działania nowych podmiotów na polu kosmicznej polityki. Są to odpowiednio: Indie, Japonia, Izrael. Warte odnotowania są również sukcesy polskich firm w międzynarodowych misjach kosmicznych.  Obecnie, bezzałogowy lądownik Insight na Marsie, którego zadaniem są badania geologiczne  czerwonej planety wyposażony jest w “kreta” stworzonego przez polskich inżynierów.

Nie pozostaje nic innego jak czekać na to co przyniesie nowa dekada w badaniach kosmosu i  jak będzie wyglądać rywalizacja pomiędzy  najważniejszymi graczami o nowe gwiezdne terytoria.

Tomasz Lisowski