Wirus, epidemia i czerwcowe wybory.

Gdy w Europie Zachodniej liczba dziennych zachorowań spada, w naszym kraju notowana jest rekordowa liczba przypadków w ciągu doby. Taki stan rzeczy wynika z faktu, że Polska miała od początku epidemii spłaszczoną krzywą zachorowań. Oznacza to, że czas trwania epidemii może być dłuższy. Coraz częściej pojawiają się pytania czy dawne restrykcje mogą wrócić. Zdaniem, ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego wprowadzenie całkowitego lockdownu po raz kolejny jest niemożliwe z przyczyn ekonomicznych.

Epidemia koronawirusa na świecie trwa niemal od pół roku. Od tego czasu tempo zachorowań w różnych rejonach świata zmienia się. Na początku najwięcej zachorowań notowano w Azji. Potem epidemia pojawiła się Europie. To stary kontynent stał się największym epicentrum wirusa SARS- Cov 2. Niewiele czasu wystarczyło nowemu patogenowi, aby pojawić w Ameryce Północnej. Kryzys epidemiczny wyjątkowo dotknął Stany Zjednoczone, które szybko stały się krajem z największą liczbą zakażeń i zgonów na świecie. W tym czasie nowi wirus pojawił się również w krajach Europy Środkowo- Wschodniej. Charakter epidemii w tym rejonie był znacznie słabszy niż na zachodzie Europy. Najwięcej zachorowań odnotowano w Rosji. Obecnie jak notuję Światowa Organizacja Zdrowia centrum zachorowań na globie znajduje się w Ameryce Południowej. Krajem najbardziej zagrożonym jest Brazylia, która pod względem zakażeń jest na drugim miejscu (po USA ) na świecie. W ostatnim czasie państwo Jair Bolsonaro wyprzedziło nawet Włochów i Hiszpanów, jeśli chodzi o liczbę zgonów.

Nadal w świecie nauki nie ma zgody co do dalszego przebiegu epidemii. Jedne ośrodki naukowe uważają, że na jesieni będziemy mieć do czynienia z drugą fala zachorowań. Inne sądzą, że wirus do czasu wynalezienia szczepionki sam ulegnie eradykacji (czyli zniknie).  Pewne jest, że czeka nas lato z epidemią. Otwarte pozostaje pytanie czy będziemy mieli do czynienia z trendem wzrostowym czy tendencją spadkową.

Tymczasem w polskiej polityce czerwiec będzie związany z przeprowadzeniem wyborów prezydenckich. Faworytem do zwycięstwa jest urzędujący prezydent Andrzej Duda. Jednak po piętach depcze mu nowy kandydat Platformy Obywatelskiej Rafał Trzaskowski. Ostatnio zgłosił on do PKW zebranie blisko 1 miliona 600 ty. podpisów. Przy tak krótkim czasie zebranie podpisów w takiej liczbie robi wrażenie. Szykuję się ciekawa kampania wyborcza. Już teraz wiadomo, że odbędzie się telewizyjna debata, która może wpłynąć na wynik wyborczy. Wszystko zatem może jeszcze się  zdarzyć w wyścigu o Belweder.

Tomasz Lisowski