20.05.1980. Zakończenie rejsu dookoła świata kpt. Henryka Jaskuły [film]

14 maja 2020 r. zmarł wybitny polski żeglarz Henryk Jaskuła, który 40 lat wcześniej jako pierwszy Polak opłynął samotnie dookoła kulę ziemską. Prezentujemy depeszę oraz dokumentalny film dotyczący tego wydarzenia.

20 maja 1980 w porcie w Gdyni uroczyście witano Henryka Jaskułę powracającego z trwającego 344 dni rejsu dookoła świata na jachcie “Dar Przemyśla”. W rzeczywistości skończył się on faktycznie dzień wcześniej, ale trzeba było poczekać aż notable zdążą przygotować ceremonię oficjalnego powitania. Poniżej publikujmy oryginalną depeszę Polskiej Agencji Interpress z maja 1980 roku. Trzeba pamiętać, że była ona przygotowywana “na gorąco” i bez konsultacji z samym zainteresowanym, mogą w niej występować więc nieścisłości, jest jednak ważnym dokumentem tego niezwykłego wydarzenia. Udostępniamy również zrealizowany przez Telewizję Polską i dostępny w serwisie Youtube film dokumentalny dotyczący rejsu Henryka Jaskuły.

Pierwszy pomiędzy wielkimi

Jachtowy kpt. Żeglugi Wielkiej Henryk Jaskuła – 56 lat, urodzony we wsi Radziszów na Podkarpaciu, wychowany w Argentynie, taternik i narciarz, inżynier-elektryk o zdrowiu kosmonauty, żonaty, dwie córki, uzdolniony literacko, także utalentowany poliglota. Wreszcie wybitny żeglarz, chociaż po raz pierwszy wziął ster do ręki w wieku 40 lat, był znany na wiele lat przed rejsem non-stop dookoła świata, jest laureatem II nagrody za „Rejs roku” za załogowy przelot non-stop w ciągu 90 dni Buenos-Aires – Hel i to ze złamanym na wysokości Salingu masztem. Do chwili wyruszenia w swój wielki rejs przeżeglował ponad 40 tys. mil morskich, w tym 24 tys. jako kapitan.

Do rejsu solo non-stop dookoła świata przygotowywał się niemal od początku swojej kariery żeglarskiej. Wykorzystywał w tym celu każdą wolną chwilę, każdy pretekst i każdy rejs. Także tamto słynne przejście Atlantyku non-stop posłużyło mu do szeregu eksperymentów i testów, z których najważniejszym było ustalenie ilości zużycia płynów na dobę.

A w pierwszej części owego rejsu, było opłynięcie na tym stalowym jachcie „Euros”, w skrajnie trudnych warunkach przylądka Horn.

Ale ta świetna żeglarska wyprawa, dla Henryka Jaskuły wiązała się jednocześnie ze sprawą znacznie głębszą i poważniejszą niż opłynięcie przylądka Horn, które jest przecież marzeniem każdego żeglarza. To była jedyna szansa by zawinąć do Buenos-Aires, gdzie uczył się i jednocześnie pracował, gdzie zdał eksternistycznie maturę, a później egzamin konkursowy na wydział matematyczno-fizyczny politechniki w La Plata, on, syn podhalańskiego chłopa, który przed dziesiątkami lat wyemigrował na obczyznę za chlebem – wreszcie – gdzie zostawił starych rodziców i rodzeństwo, siadając na pierwszy statek zmierzający do kraju.

Przystępując do realizacji swojego pomysłu – samotnego rejsu – czynił to z pozycji outsidera. Był zawsze kimś z boku, człowiekiem nowym, z Przemyśla oddalonego o kilkaset kilometrów od brzegu morskiego. Był ponadto niekonwencjonalny i niezależny. Miał własną wizję żeglarstwa i swojego w nim miejsca. Wszystkie jego działania cechowały spokój, stanowczość i wielka żarliwość. Może dlatego, że zawsze był zdany na własne siły.

Oczywiście miał wielu zwolenników, zarówno wśród tzw. czynników urzędowych jak i żeglarzy, czy też nie związanych z tą dziedziną ludzi, których fascynował swoją wiarą, pasją i uporem. To one właśnie poruszyły wyobraźnię tych, od których decyzji zależał los wyprawy, skłoniły do otwarcia niezasobnej przecież kiesy i podjęcia właściwych decyzji. Należy tu podkreślić wielką rolę Polskiego Związku Żeglarskiego, który w pierwszym etapie finansował prace nad jachtem oraz władz województwa przemyskiego.

10 lat przygotowań, 6 lat konkretnych starań, dziesiątki koncepcji, z których wiele wydawało się być bliskich realizacji, i znowu powrót do punktu zerowego, i znowu uporczywe szukanie kolejnej szansy. W ciągu  6 lat kapitan Jaskuła pracował właściwie na dwóch etatach: inżyniera elektryka i kierownika jednoosobowego biura sterującego jedną i tą samą usługę: rejs solo non stop dookoła świata.

Wreszcie 12 czerwca 1979 roku wypłynął z Gdyni na wielki krąg.

Niemal na początku rejsu nastąpiła awaria radiostacji. Żeglarz dysponował więc jedynie radiotelefonem UKF. Tą drogą przekazywał kilkakrotnie wiadomości o swojej pozycji mijanym statkom. W Kanale La Manche kilkakrotnie udało mu się przyczepić do rybackich boi plastykowe torebki z listami. Po minięciu przylądka Dobrej Nadziei, ślad po żeglarzu zaginął. Mijały miesiące, narastał niepokój o jego losy, choć krzepiąca była wiara w jego ogromne umiejętności żeglarskie.

W przeszło pół roku po minięciu przez kpt. Jaskułę przylądka Dobrej Nadziei, 31 marca do Gdynia-Radio nadeszła wiadomość nadana prze grecki statek „Caledonia:, która stała się sensacją dnia: 13 lutego, po 178 dniach żeglugi kpt. Henryk Jaskuła na s/y „Dar Przemyśla” okrążył świat, „Zamknął pętlę” jak mówią Anglicy. W chwili nadania tej depeszy „Dar Przemyśla” znajdował się na wysokości Azorów.

Kpt. Jaskuła dokonał tego niezwykłego wyczynu w samotnym rejsie bez zawijania do portów i bez korzystania z jakiejkolwiek pomocy. Przed nim podobne osiągnięcie stało się udziałem jedynie czterech żeglarzy. Ich nazwiska: Robin Knox-Johnston, Bernard Moitessier, Chay Blyth, Kenichi Horie. Tym samym rejs kpt. Jaskuły jest piątym tego rodzaju wyczynem w dziejach światowej żeglugi. Ale już drugim pod względem długości przebytej trasy (33 tys. mil wobec 34.455 mil Bernarda Moitessiera). I wreszcie pierwszym, który rozpoczął się i zakończył w Gdyni. Tym samym zajął w ekskluzywnym gronie samotników miejsce wyjątkowe: nikt bowiem do tej pory nie ważył się w samotnym rejsie na pokonanie Cieśnin Duńskich, gdzie panują (dla samotnego żeglarza) skrajnie trudne warunki nawigacji.

Kpt. Jaskuła zapytany dlaczego planuje trasę Gdynia-Gdynia, która miała wielu przeciwników, mówił: jeżeli tak się złożyło, że urodziliśmy się nad Bałtykiem, to nie widzę powodów by stratować z obcego portu.

Kpt. Henryk Jaskuła przepłynął samotnie, non-stop bez zawijania do portów, skrajnie trudną trasę, zamykając w znakomitym czasie okołoziemską pętlę. Plan swojego rejsu – czasy przebiegów na poszczególnych odcinkach Wielkiego Kręgu zrealizował z dokładnością budzącą najwyższy podziw.

Polska Agencja Interpress, Warszawa, maj 1980 r.

Źródło: podkarpackahistoria.pl

Informacja o śmierci wybitnego żeglarza poniżej :

http://wirtualny4.e-kei.pl/4miasta/wiecej/historia-spoleczenstwo/zmarl-wybitny-zeglarz-henryk-jaskula/