Dzisiaj przypada 190. rocznica wybuchu powstania listopadowego. Dokładna data tego wydarzenia to 29/30 listopada 1830 roku, zakończenie 1831 roku. Był to pierwszy tak poważny zryw niepodległościowy od czasu zajęcia ziem Królestwa Polskiego przez zaborców – Prusy, Austrię i Rosję w 1772 roku.
Gdy mówimy „powstanie listopadowe”, myślimy: klęska. Ale zanim dojdziemy do tego odważnego stwierdzenia, kilka słów o samych okolicznościach i przebiegu powstania. W ówczesnym Królestwie Kongresowym, w roku wybuchu powstania władzę sprawował car Mikołaj I, chociaż mówi się, że nieformalnie rządził jego brat, książę Konstanty.
Po wielkim kongresie wiedeńskim, który miał miejsce w 1815 roku, w Królestwie Kongresowym zapanował pozorny spokój pomimo sytuacji rozbiorowej, jednak trwał on tylko 15 lat. W latach 1828 -1830 r. sytuacja Polaków drastycznie się pogorszyła. Car zaczął łamać konstytucję, podczas gdy Polacy umiłowali sobie literę prawa i nie życzyli sobie jakiegokolwiek łamania ustalonych zasad przez kogokolwiek, a już na pewno nie przez samego cara. W związku z tym zawiązano spisek podchorążych, którzy dążyli do wzniecenia powstania, jednak na tym etapie były to tylko same przemyślenia i przygotowania. Smaczku dodaje fakt, że w Europie nastroje również pulsowały. We Francji doszło do wybuchu rewolucji lipcowej, a w Belgii wypowiedziano posłuszeństwo domowi orańskiemu.
Gdzie należy szukać bezpośrednich przyczyn wybuchu powstania listopadowego ? Otóż car Mikołaj I ogłosił pobór rekrutów, znacznie zasilając swoją armię. W opinii publicznej był to sygnał do zdławienia wszelkich ruchów rewolucyjnych we Francji i Belgii. Tak naprawdę car chciał zwiększyć ilość wojska tylko na terenie ówczesnego Królestwa Polskiego. Na nieszczęście również tajna carska policja, trafiła na ślad spiskowców podchorążych. Takiego posunięcia car nie mógł darować….
Najważniejsze, a zarazem kluczowe bitwy powstania listopadowego to bitwa pod Wawrem 19/20 lutego 1831 r., bitwa pod Dębem Wielkim 31 marca 1831 r. oraz bitwa pod Ostrołęką 26 maja 1831 r. Pierwsze dwa starcia okazały się zwycięstwem Polaków, jednak rozstrzygającym miejscem o losach powstania była Ostrołęka. Niestety, Polakom nie udało się wywalczyć zwycięstwa w całym powstaniu, jak i wyrwania się spod jarzma rosyjskiego zaborcy. Cała zachodnia Europa patrzyła jednak z podziwem na wyczyny polskich dowódców – generała Józefa Chłopickiego, Ignacego Prądzyńskiego czy Henryka Dembińskiego.
Podsumowując, powstanie listopadowe zakończyło się klęską Polaków. Postawienie na duże ryzyko w przypadku nielicznych struktur wojskowych i ochotniczych wobec licznej armii rosyjskiej, zakrawa o scenariusz science-fiction, którego nie zrealizowano. Po przegranym powstaniu, wielu Polaków i przywódców tego wydarzenia, wyłapano i wywieziono na Syberię oraz osadzano w więzieniach w nieludzkich warunkach. Myśl o niepodległości naszego kraju, trzeba było odłożyć na kolejne okazje.
mgr Mateusz Korpal
- nauczyciel historii ze Stalowej Woli, założyciel szkolnego koła historycznego, organizator spotkań z rekonstruktorami historycznymi z terenu województwa podkarpackiego i lubelskiego.
Przeczytałam…świetnie napisałeś…pozdrawiam serdecznie